Kategorie
poezja próby Przygody Kubusia

Kubuś obawia się, że ktoś machnie na niego ręką

Kubuś od jakiegoś czasu nie wychodzi z domu. Zaczyna się obawiać, że może nigdy już nie wyjdzie, albo może nigdy jeszcze nie wyszedł. Kubuś chciałby, żeby ktoś machnął do niego zachęcająco ręką. Nerwowo zapełnia kolejne kartki rysunkami, zużywając coraz więcej czarnej, niebieskiej i żółtej kredki. Świat odwrócony jest plecami do Kubusia. Czy nigdy już nie poczuje na twarzy kropel deszczu i nie usłyszy szumu wiatru w gałęziach wielkiego drzewa podczas letniej ulewy? Czy nigdy już się nie opadnie z sił na świeżo zaoranym polu wśród grud przewróconej i schnącej powoli  ziemi? Czy nie poczuje chłodnego porannego powiewu, stojąc na opadającej ku rzece łące? Do tej pory Kubuś sądził, że nie wychodzi z domu ze strachu – że nie może go opuścić, bo się boi. Teraz zaczyna sądzić, że jego dom jest zbudowany ze strachu i musi go opuścić, jeżeli chce przestać się bać. Kubuś jest mieszkańcem domu przepełnionego czyimś lękiem. Kto jednak jest tym, kto się boi? Kto nie chce wychodzić z domu? Kto nie pozwala Kubusiowi wyjść? Kubuś zapełnia kartki rysunkami. Na jednym z nich widzimy czarną górę i piorun, który strzeże drogi na szczyt. Piorun uderza w zbocze i zastyga. Kubuś trzęsie się z przerażenia.

Kategorie
osobiste próby

Szkoła

W szkole zawsze kończyło się na jednym i tym samym: Nie nadajesz się. Pod koniec podstawówki dyrektorka powiedziała mojemu ojcu, że nie dam sobie rady w liceum. Pojechałem na egzaminy wstępne. Polski prawie uwaliłem ze względu na ortografię (wtedy nie było jeszcze dyslektyków). Matematyka na 5+. Nigdy nie miałem z nią problemów, ale też nigdy mnie nie zainteresowała. Ale wracam do końca. Na końcu liceum nauczycielka fizyki powiedziała: Pietrzak, ty sobie nie dasz rady na studiach humanistycznych. Idź na fizykę albo matematykę. Nie chciałem iść na matematykę, bo w głowie miałem tylko Stachurę, Kaczmarskiego i Boudelaire’a. Studia wybrałem randomowo, wiedząc z góry, że się do niczego nie nadaję. Na Politologii (i naukach społecznych) radziłem sobie dobrze, ale interesowała mnie tylko filozofia i logika jako jej część. Uwierzyłem w siebie. Może niepotrzebnie. Może się rzeczywiście nie nadawałem. Pracuję jako filozof i jako filozof mam tylko jedno zadanie. W każdej grupie, z którą mam zajęcia, mam z kogoś zrobić filozofa, choćby na chwilę. W każdej grupie znajdzie się przecież ktoś, kto, tak jak ja, do niczego się nie nadaje, a kto do niczego się nie nadaje, nadaje się na filozofa.

Kategorie
osobiste próby

Zawracaj w porę

Miałem kiedyś studenta, który był kapitanem żeglugi śródlądowej. Powiedział mi, że dowodzi okrętem, który na pełne wyhamowanie potrzebuje 20 kilometrów. Pomyślałem sobie, że to wielka odpowiedzialność.

Kiedy człowiek ma 20 lat, jego życie jest małą łódeczką. Zmienić kierunek nie jest trudno. Można się zatrzymać, pomyśleć. Kiedy masz lat czterdzieści jest napakowanym od burty do burty okrętem, który bardzo trudno wstrzymać w biegu. W gruncie rzeczy tylko wielkie nieszczęście może sprawić, żeby zmieniło kurs, albo się zatrzymało. Przy czym zatrzymuje się ono zazwyczaj dopiero na dnie.

Póki zatem masz 20 lat i masz czas pomyśleć – to pomyśl. Pomyśl w jakim kierunku płyniesz. Teraz jeszcze możesz się zatrzymać, pomyśleć i zmienić kierunek. Potem z każdym rokiem, każdym nowym zobowiązaniem będzie ci coraz trudniej. Na razie możesz wybierać. Twoja wolność jest wolnością wyboru. Kiedy dorośniesz, twoja wolność będzie jedynie stoicką wolności akceptacji.

Może to zresztą złudzenie. Może małe życie jest tak samo niesterowne jak wielkie. Może czterdziestolatek tylko łudzi się, że mógł wybrać inaczej? Czy mogłeś sobie wybrać matkę albo ojca, albo szkołę i nauczycieli?  Ponad to, dokonywanie wyboru jest kwestią kompetencji. Kto ma kompetencję do decydowania w dwudziestym roku życia? Możesz wybrać wtedy, kiedy jeszcze nie potrafisz wybierać, a kiedy już potrafisz wybrać, dawno minąłeś wszelkie rozstajne drogi. Teraz możesz zadecydować tylko o jednym: albo swój los zaakceptujesz, albo zaczniesz się z nim szarpać. Zresztą, może i to, zapisane jest w gwiazdach.