Kategorie
osobiste outofcontext

Ćwiczenia duchowe: #1 Siedzenie w ciemnościach

Mężczyźni tacy, jak ja nie mieli i nie mają przewodników duchowych. Nikt im niczego nie narzucał i do niczego nie przekonywał.

Zauważam, że łatwiej mi mówić o sobie przy użyciu zwrotów takich jak: „Mężczyźni tacy, jak ja”. Może każdy tak ma, a może tylko mężczyźni tacy jak ja.

Mężczyźni tacy, jak ja zatem nie szukają ojców duchowych. Nie mają dobrego doświadczenia z ojcami. Złego zresztą też nie. Ojcowie przemieszczali się w stadach gdzieś po PRL-owkiej sawannie poza dobrem i złem. Wpadali do domu, żeby poczytać gazety i pooglądać telewizję. Mężczyźni tacy jak ja nie mogli liczyć na zainteresowanie z ich strony.

Mężczyźni tacy, jak ja pozostają w zawieszeniu. Nie czują gruntu pod nogami. Są płodami zawieszonymi w łonach matek – odpoczywają w ciemności.

A teraz bez dalszych wstępów ćwiczenie duchowe. Przedstawia je jeden z najważniejszych mężczyzn, jakiego mężczyźni tacy, jak ja mogli w swoim życiu poznać – mechanik na nieistniejącym lotnisku imienia Toma Neversa na wyspie Nuntacket Lowell Mather:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *