Kategorie
retoryka

Czym są elementy okoliczności?

Co muszę powiedzieć, żeby powiedzieć to, co ważne? To oczywiście zależy od tego, o czym mówisz, ale można się podeprzeć kilkoma narzędziami opracowanymi przez klasyczną retorykę. Najbardziej znanym jest tzw. kwestionariusz Kwintyliana, ale najbardziej użyteczną jest nauka o siedmiu elementach okoliczności Hermagorasa z Temnos, która stanowiła inspirację dla twórców koncepcji pięciu W i jednego H (5W+H). Zgodnie z koncepcją każdy mówiący o faktach powinien odpowiedzieć w swojej mowie na siedem podstawowych pytań:

Co zrobił?
Kto to zrobił?
Kiedy to zrobił?
Gdzie to zrobił?
Dlaczego to zrobił?
I w jaki sposób to zrobił
?
Przy pomocy jakich środków to zrobił?

W koncepcji 5W+H dwa ostatnie pytania łączymy w jedno: „Jak to zrobił?” i mamy nasze 5W i jedno H: What?, Who?, When?, Where?, Why? i How?

            W zakończeniu bajki pt. Słoniątko Rudyarda Kiplinga znajdziecie mnemotechniczny wierszyk określający podstawowe składniki 5W+H. Oto ten wierszyk:

Sześciu rzetelnych służy mi
(Ci w wiedzę mnie bogacą).
Oto ich miana: „Jak”, „Gdzie”, „Czy”,
„Dlaczego”, „Kto” i „Na co”.
Na wschód ich i na zachód ślę,
Po lądach i mórz falach.
Lecz gdy odrobią prace swe,
Odpocząć im pozwalam.

Rudyard Kipling, Takie sobie bajeczki

Kategorie
retoryka

Co to jest entymemat?

Entymemat to dowód (argument, rozumowanie) retoryczny. Tym, co różni go od normalnego dowodu, jest to, że pomija się w nim jedną z przesłanek. Publiczność, która wyraża cichą zgodę na przyjęcie owej niewypowiadanej przesłanki, włączona zostaje w ten sposób, we wspólnotę akceptacji zaprojektowaną przez mówiącego.

Pomyślcie o takim rozumowaniu: „Ktokolwiek podnosi rękę na Kościół Katolicki, podnosi rękę na polskość”. Skrywa ono w sobie ukrytą przesłankę, którą można by wyrazić następująco: „Katolicyzm jest istotną częścią polskości”, albo: „Bez Kościoła Katolickiego nie ma polskości”. Można próbować tę ukrytą przesłankę rozumowania wyrazić na wiele innych sposobów, ale mówca celowo jej nie wypowiada, bo dzięki temu daje publiczności poczucie rozumienia pewnej prawdy, która jest tak oczywista, że nie trzeba jej nawet wyrażać w słowach. Taka prawda, której w gronie osób poważnych (a za takich przecież uważają się z pewnością wasi słuchacze) nie trzeba nawet wypowiadać na głos, to prawda fundamentalna – bezdyskusyjna. Cicha akceptacja niewypowiedzianej przesłanki sprawia, że publiczność wchodzi z mówcą we wspólnotę. I wy i ja – wydaje się mówić mówca –  rozumiemy, że to prawda. Jeżeli ktoś o tym powątpiewa, nie jest jednym z nas. W ten sposób budowana jest tożsamość zbiorowa, która czyni z mówcy reprezentanta i przewodnika duchowego pewnej wspólnoty. Być może to tego rodzaju entymematy są tym, co sprawia, że ludzie czują realne istnienie wspólnot. Każda kultura zakłada pewne milcząco przyjmowane prawdy. Co więcej, prawdy te stanowią to, co najcenniejsze, coś, czego nie można podawać w wątpliwość. Tworzą one rdzeń, wokół którego budowana jest nasza tożsamość. Budowanie entymematów jest sposobem, w jaki buduje się i przebudowuje wspólnoty.

Mistrzostwo w posługiwaniu się entymematami polega na budowaniu wspólnot, które jeszcze nie istnieją. Łatwo jest przekonać przekonanych. Prawdziwego mówcę poznaje się po tym, że potrafi również przekonać przeciwników w dyskusji. Wielcy mówcy potrafią projektować nowe wspólnoty i łączyć ze sobą ludzi, którzy nie chcieliby może w innych okolicznościach mieć ze sobą nic wspólnego. „Żaden człowiek, pisał Cyceron, nie może być dla innego człowieka czymś zupełnie obcym”. Jeżeli tak, to wszystkich ludzi musi coś łączyć i na znajdowaniu tego czegoś polega mistrzostwo w sztuce entymematu.

Jordan Peterson, kierując swoje słowa do mężczyzn mówi: Jeżeli uczysz się sztuk walki, uczysz się jak być niebezpiecznym, ale jednocześnie uczysz się to kontrolować. Przesłanka ukryta w tym entymemacie mogłaby brzmieć następująco: bycie niebezpiecznym polega na umiejętności kontrolowania swojego zachowania. To piękny entymemat, który buduje wspólnotę odpowiedzialnych mężczyzn. Jest on głęboko zakorzeniony w kulturze Zachodu, a jego źródeł można by szukać w postawie rzymskich stoików, takich jak Katon Utyceński albo Seneka. Daje on tym, którzy się na niego zgodzą poczucie uczestniczenia we wspólnocie ludzi poważnych i odpowiedzialnych. Kanadyjski psycholog stał się przewodnikiem duchowym wielu współczesnych mężczyzn właśnie dlatego, że potrafił odsłonić przed nimi takie właśnie fundamentalne założenia, na których mogli oni wesprzeć swoje rozumienie siebie samych. Na tym polega mistrzostwo w sztuce przekonywania.

Najważniejsze problemy polityczne i moralne, które pozostają nierozwiązane w dyskursie publicznym to problemy, dla których nie udało się znaleźć właściwych entymematów. Może wy je znajdziecie.

https://www.theguardian.com/media/mind-your-language/2015/apr/09/enthymeme-or-are-you-th

Kategorie
retoryka

Jak wywołać gniew? (za Arystotelesem)

Jeżeli chcecie wywołać gniew u słuchaczy, musicie pamiętać, że tym co budzi w nas gniew jest poczucie bycia lekceważonym. Gniewamy się, kiedy ktoś nas lekceważy, otwarcie z nas szydzi lub publicznie nas znieważa. Nawet jeśli nikt nie okazuje nam lekceważenia otwarcie, to już sam fakt, że nie okazuje nam względów, na jakie naszym zdaniem zasługujemy może nas rozgniewać, a gniewać się będziemy tym bardziej im bardziej sami powątpiewamy w zalety, które dają nam prawo do lepszego traktowania. Tak zatem im ktoś bardziej wątpi o sobie, tym bardziej gniewa się na tych, którzy podzielają jego wątpliwości. Łatwiej nam też rozgniewać się na tych, którzy są nam bliscy niż na tych, którzy są nam obojętni. Jeśli zatem chcesz, żeby twoja publiczność rozgniewała się na kogoś, to pokaż, że: (1) ci, na których gniew ma spaść nie tylko lekceważą i poniżają tych, do których mówisz, (2) ale również, że są im bliscy, co jeszcze powiększa ich winę. I jeszcze jedno: Pamiętaj, że gniew jest uczuciem przyjemnym, bo towarzyszy mu wyobrażenie zemsty na tych, którzy nie traktują nas tak poważnie, jak na to zasługujemy. Pozwól publiczności pobawić się marzeniem o zemście. Przemawiaj spokojnie – niech publiczność nakręca się sama. Pozwól gniewowi pooddychać.

PRZYKŁAD (nieco przerysowany):

Klasyczna mowa „I want you to get mad!”, którą wygłasza Howard Beale (Peter Finch) w filmie Network.